Autor opisuje swoje podróże, wplatając pomiędzy luźne dialogi refleksję teologiczną.
"Stoimy na tarasie schroniska Torino. Przede wszystkim i najpierw kłaniam się w duchu Chrystusowi, "Ukrzyżowanemu Królowi Alp". Jest to duża płaskorzeźba, przedstawiająca Chrystusa na krzyżu, opasanego alpinistyczną liną. Jeden koniec liny trzyma w przybitej do krzyża dłoni, drugi zwisa - pozostawiony jest dla człowieka. To człowiek winien wziąć ten wolny koniec liny, opasać się nią i tak prowadzony i asekurowany przez Chrystusa może bezpiecznie iść przez życie. Czyli Chrystus jako ten, który decyduje o zespole, prowadzi go i ubezpiecza. Czyli - jak to się fachowo określa - "pierwszy na linie". Ten "Pierwszy na linie" prowadzi człowieka zarówno tu, w doczesności, jak i tam, w wieczności. Trzeba się tylko z Nim związać liną, której na imię Wiara, Miłość i Nadzieja. Lina składająca się z trzech splotów. Niezawodna."