"Tytuł - to świadoma parafraza Jana Alfreda Szczepańskiego. "Przygody ze skałą, dziewczyną i śmiercią" były dla mnie 40 lat temu lekturą wstrząsającą. Przed kilkoma laty pisałem tom 6 swojego przewodnika. Wgłębiając się w "młynarzowe" szczegóły czytałem Jaszcza, tarzając się ze śmiechu. Wiesław Stanisławowski zasypiał, czytając witkiewiczowskie "Na przełęczy" - obowiązkową do niedawna tatrzańską lekturę.
Także w tatrzańskim literaturoznawstwie miał odwagę wyrastać nad poziomy, olewać kanony, kpić z obowiązujących gustów. Jak gombrowiczowski Gałkiewicz, kpił ze Słowackiego. Bezwzględna ulotność i marność tatrzańskiej pisaniny? Czy tylko względna marność wobec rzeczywistych tatrzańskich doznań? Stanisławski dzisiaj zupełnie szczerze mnie zachwyca. Ani śmieszy, ani nudzi. Wygrywa z Jaszczem nie tylko w taternictwie."
Źródło: wstęp książki