"Z gwałtownie otwartych drzwi, na oślep została puszczona seria z automatu, a zaraz potem wyskoczyło kilka postaci coś wołając. Puściłem długą serię. Dwa cienie z pięciu potknęły się, pozostałe zniknęły w mroku. Wewnątrz mieszkania podniósł się zbiorowy lament. Puściłem jeszcze dwie czy trzy krótkie serie i wpadłem do środka. Błyskawicznie rozciąłem więzy Sobczyńskiemu i zgasiłem palącą się lampę, czego nie zrobili bandyci."