W opowiadaniach Zygmunta Rygla zawierają się bogate doświadczenia z trudnego okresu pracy w bieszczadzkich lasach. Od 1951 r. uczestniczył w nowym "podboju" Bieszczadów na pierwszej linii frontu.
W tym czasie, w górskich, bezludnych warunkach leśnych, praca leśnika wymagała, oprócz zamiłowania dla zawodu i przyrody, także przystosowania się do samotności i liczenia na własne siły. Trzeba było ludzi mocnych, odpornych i twardych. Niestety nie wszyscy dysponowali tymi cechami - pokonani musieli odejść...
Przeszkody nie zniechęcały Rygla, wręcz przeciwnie, umacniały jego charakter, utwierdzały w zamiłowaniu do lasu. Największych trudności nie sprawiała mu przyroda, ale ludzie, z którymi przyszło mu spierać się i walczyć dla dobra bieszczadzkich lasów. Absurdalna epoka PRL-u przyniosła mu wiele doświadczeń - humorystycznych, ale i tragicznych - których odzwierciedleniem są rysunki-karykatury. Dzięki pogodzie ducha i wewnętrznej sile udało mu się przetrwać czas pracy w Beskidzie Niskim i wyludnionych Bieszczadach w trudnej powojennej rzeczywistości.