"Już dziesięć dni biwakujemy na polu firnowym Lodowca Nathorsta, Nathorsbreen, w Ziemi Torella. Ogromna rzeka lodu o szerokości do sześciu i długości trzydziestu pięciu kilometrów spływa powoli do Fiordu Van Keulena. [...] Ziemia Torella na Spitsbergenie, obszar tradycyjnej penetracji naukowej polskich wypraw polarnych, stała się dla mnie swojska i polska na równi z Pieninami. I tu i tam od wielu już lat wracam z niesłabnącym entuzjazmem dla ich piękna, ich wspaniałej budowy geologicznej"
(z pierwszego rozdziału)