Podejmując pracę nad "Sporem o Bieszczady" zdawaliśmy sobie doskonale sprawę, że jest to niewątpliwie okazja, aby narazić się wszystkim. Polemistom - gdyż byliśmy swego czasu stroną w sporze o zagospodarowanie Bieszczadów i bardzo możliwe, że nie stać nas na w pełni obiektywną prezentację jego przebiegu. Naukowcom - jednym za krytyczne uwagi pod adresem sporządzanych przez nich opracowań, innym za niedostateczne, być może, wyrazy uznania. Pracownikom administracji - za ocenę skuteczności ich działań na terenie Bieszczadów. Przewodnikom studenckim - ludziom najbliższym naszym sercom, którym z konieczności, nie poświęciliśmy tyle miejsca na ile zasługują i ile chcielibyśmy im poświęcić. Świadomi tych niebezpieczeństw przystąpiliśmy jednak do pracy, mając na względzie wagę tematu i nadzieję, że podobnie jak po gorących dyskusjach prowadzonych w latach 1973-74, zmieni się podejście planistów do problemu turystycznego zagospodarowania Bieszczadów.
