Pierwsze skiturowe narty wiele lat temu przywiózł mi kolega - szwajcarskie, z demobilu. Białe, proste, z dziwnymi wiązaniami, z których trzeba się było wypinać, żeby zmienić pozycję buta, i z fokami bez kleju mocowanymi do nart bocznymi uchwytami. Pasowały do nich zwykłe buty zjazdowe. I tak zaczęła się moja przygoda narciarskiej wolności. Potem były już dedykowane narty z szynowymi wiązaniami, a ostatecznie pinowe wiązania do lekkich, carvingowych desek i wygodnych butów. Pozwoliły na wiele wspaniałych wyryp, z których najpiękniejszą było przejście Gór Hryniawskich i Czywczyńskich, w tym wędrówka z nurtem Czarnego Czeremosza. Moje wycieczki to jednak pikuś wobec tych, które zostały opisane w tej książce. Tym bardziej się cieszę, że to mnie przypadł zaszczyt jej wydania.
Panie i Panowie, proszę zasiąść wygodnie w fotelach, o swoich przygodach opowiada Adam Gomola.
Adam Pisarek, wydawca (opis z tyłu książki)
To książka-przewodnik dla tych, którzy chcą ciekawiej korzystać z nart. Inspirująca opowieść o zmaganiu się nie tylko z górami, ale również z własnymi słabościami. Pasjonująca opowieść o pokonywaniu trudnych szlaków w Tatrach i Alpach, będąc raz na wozie, raz pod wozem, ale za każdym razem interesująco. Wszystkie opisane przez Autora wyzwania naznaczone są wielką radością z uprawiania skialpinizmu, ale przede wszystkim wielką pokorą dla Gór. Historie z Trawersu "zarażają". (Krzysztof Wielicki)
Znam Adama od dawna. Jest jednym z najbardziej doświadczonych specjalistów od narciarstwa wysokogórskiego w Polsce. Zanim wziąłem tę książkę do ręki, znałem go jako utytułowanego zawodnika w skialpinizmie. Teraz wiem, że to także spec od długich i wymagających wypraw narciarskich. I właśnie o tym jest ta opowieść. To szczegółowa, pełna emocji relacja z wypraw w Tatry i Alpy. Znajdziemy w niej zarówno rys historyczny, inspiracje autora, jak i opis przygotowań oraz szczegółowy przebieg, mówiąc językiem zakopiańczyków, "wyrypy". Z tą sprawnie napisaną książką w ręku jestem gotów na wyprawę. Żartowałem. A na poważnie, polecam ją wszystkim, którzy już zamienili zjazdówki na narty turowe, ale przede wszystkim tym, którzy chcą wyjść poza strefę komfortu i przeżyć prawdziwą narciarską przygodę. Adamie, czekam na ciąg dalszy. (Piotr Pustelnik)