"Do stożka piargów było zaledwie pięćdziesiąt metrów - jak oceniał spoglądając w przepaść uciekającą spod jego stóp. Dolina wabiła zielenią drzew i źródlanym śpiewem strumienia. Między kryniczną wodą i zielonym dywanem traw a nim, stojącym na skalnej listwie, rozciągała się gładź zwana lustrem tektonicznym; wszystkiego cztery metry. Psiamać - wycharczał. - Lustro, pieprzone, tektoniczne..."
Źródło: okładka książki